Żeby tylko nam się chciało!

- Właściwie to mnie prawie nie ma w domu. Bo w poniedziałki i środy basen, we wtorki kółko fotograficzne, w czwartek klub, a w piątek i sobotę nordic walking. A teraz jeszcze do tego dojdzie świetlica. Więc już chyba nie będę chodzić na te warsztaty wokalne. I języki też sobie odpuszczę, bo nie mam do nich talentu.
- Ha ha ha skąd ja to znam? Też chodzę na zajęcia fotograficzne, tylko że dwa razy w tygodniu. Jak ja to lubię! Oprócz tego basen i "kijki". A w zeszłym roku chodziłam też na zajęcia komputerowe.
- A ja najbardziej się cieszę na gimnastykę we wtorki, środy i czwartki. Samemu trudno się zmotywować, a tu nie dość, że poćwiczę, to jeszcze będę mogła się spotkać z koleżankami.

Zagadka: kto to powiedział?
a) uczennice gimnazjum
b) studentki
c) właścicielki własnych firm
d) młode mamy
e) emerytki

Oczywiście prawidłowa odpowiedź to "e". Parę dni temu miałam okazję poznać kilka energicznych starszych pań i do dzisiaj nie mogę przestać o nich myśleć. Bo są tak aktywne, tak radosne, tak zaangażowane w to, co robią, że aż mi wstyd.

Nie narzekają, że upał albo że pada.
Nie marudzą, że nie mają w co się ubrać.
Nie kręcą nosem nad listą zajęć, które się im proponuje.
Nie użalają się nad sobą.
Nie opowiadają w kółko o chorobach, problemach w rodzinie, kłopotach finansowych i braku zrozumienia.
Nie czekają aż ktoś poda im "na talerzu" to, czego potrzebują, tylko biorą sprawy we własne ręce.

W związku z tym mają siłę, czas i zapał, żeby się uczyć, spotykać, rozmawiać, śmiać, planować, wypoczywać, rozwijać.

I dzięki temu, jak mówią, czują się zdrowe, młode, potrzebne, szczęśliwe. Wiedzą, że mogą na siebie liczyć, że mają się do kogo zwrócić "w razie czego" i że nie muszą siedzieć w domu czekając na telefon od dzieci czy wnuków.

Myślę, że przykład tych pań (i panów! z nimi jednak nie udało mi się tym razem porozmawiać) może być dobrą lekcją zarówno dla ich rówieśniczek i rówieśników, jak i dla nas - młodszych o kilkanaście lub więcej lat.

Dla wielu osób właśnie zaczynają się wakacje. Czas odpoczynku, regeneracji, ale też często ... nudy (nie bójmy się tego powiedzieć głośno!). No bo tak: kasy brakuje, pogoda słaba (leje się z nieba deszcz lub żar), znajomi jacyś tacy mało aktywni, a poza tym zwyczajnie ciężko wstać z łóżka. I tak mija dzień za dniem i nagle zrobi się wrzesień. I znów można narzekać, że kierat, że szkoła, że tylko w kółko człowiek coś musi...

Hm hm hm... A może jednak nie jest tak źle? Jeśli z pieniędzmi krucho, to poszukaj darmowych/bardzo tanich atrakcji, wycieczek, koncertów, wejściówek do kin, muzeów czy galerii. Jeśli nie potrafisz zrobić czegoś ciekawego ze znajomymi, to może przestań nieustannie przeglądać ich tablice na fb, a w zamian spróbuj poznać kogoś nowego (np. podczas wycieczki w góry za 5 zł - patrz wyżej). Jeśli pogoda nie pozwala wyjść na zewnątrz (czy aby na pewno?) namaluj coś, napisz, przemebluj pokój, nagraj piosenkę.

Jasne, łatwo się mówi. Ale och! Czy naprawdę dla pani w wieku 55+ drobiazgiem jest godzinna podróż (autobusem! w jedną stronę!) na zajęcia z fotografem? Czy dla pana w podobnym wieku malowanie ścian we wspólnej świetlicy jest na pewno "bułką z masłem"? Ale oni wiedzą, że jeśli nie chcą się zestarzeć (w negatywnym tego słowa znaczeniu) i zakurzyć w czterech ścianach, to po prostu muszą "wygrać z leniem", "zrobić się na człowieka" i wyjść do ludzi. Podejrzewam, że najtrudniejszy jest pierwszy raz. A potem nie da rady ich przekonać, że może lepiej byłoby trochę zwolnić i odpocząć.

Niektórzy mówią: "gdyby mi się tak chciało, jak mi się nie chce, to byłoby cudownie". No cóż, od samego gadania "się nam nie zachce". Ale może ten mój dzisiejszy wpisik będzie takim małym motywatorem do przyjrzenia się samej/samemu sobie i znalezienia czegoś, co obudzi w nas radość i energię do działania. Czego najserdeczniej sobie i Państwu życzę :-)




Komentarze