Znaki, pytania i znaki zapytania

UWAGA! CZARNE DZIURY!
- głosi prosty napis
 na drewnianej desce.
Bo tylko błahostki
szukają przepychu.

Stoi znak-przestroga,
żeby nikt nie mówił,
że wszyscy wiedzieli,
ale nie ostrzegli.

Jednak mam pytanie:
co komu po znaku,
jeśli świat tak pędzi,
że zanim przeczytasz,
to już jest za późno.

I wpadasz jak Alicja
do króliczej nory,
tyle, że nie będzie
wkrótce przebudzenia.

Siedzisz sam jak palec
na dnie własnej duszy
i smutek cię otacza
ciemny jak atrament.

"Chyba nie ma wyjścia"
- słyszysz ciche głosy
i już jesteś gotów
prawie im uwierzyć.

Ale spójrz do góry,
ktoś tam chyba stoi
i próbuje podać
świetlistą drabinę.

Popatrz, uwierz, spróbuj
zaufać raz jeszcze,
i zacząć od nowa,
jeszcze raz od nowa.

***

"Zawsze jestem raczej sam" zapisał podobno Zośka w swoim pamiętniku. To zdanie z "Kamieni na szaniec" mocno mnie poruszyło i zostało gdzieś tam w głowie do dzisiaj. A przecież czytałam tę książkę mając 14 - 15 lat. Jak bardzo musiałam się z nim utożsamiać, skoro tak dobrze je zapamiętałam. Jak bardzo utożsamiam się z nim teraz, skoro o tym piszę...

Może to ja jestem jakaś dziwna, a może po prostu rzadko się o tym mówi w tak zwanym towarzystwie, ale są takie dni, kiedy czuję, że po prostu dłużej nie dam rady. Że wszystko mnie przerasta, że znikąd pomocy, że nikt mnie nie kocha... Znacie to, prawda?

Niektórzy mówią, że takie uczucia biorą się z mojego wnętrza. Że widocznie sama siebie nie kocham, że sama sobie nie chcę pomóc, że jeżeli sama siebie nie otoczę miłością, opieką itd, to nikt (żodyn!) mi nie pomoże. Do pewnego momentu zgoda. Ale... czas sięgnąć po dość oklepane stwierdzenie, że nikt nie jest samotną wyspą.

Nie dam sobie (bo to niemożliwe) takiej miłości, jaką może mnie obdarzyć drugi człowiek!
Nie zaopiekuję się sobą tak, jak może to zrobić ten, kto mnie pokocha.
POTRZEBUJĘ obok siebie kogoś, kto mi to PODARUJE (a ja - jemu).

I teraz pytanie: czy mogę (czy mam prawo) oczekiwać, że ktoś taki się znajdzie? Czy jeżeli mam takiego kogoś "na oku", to mogę oczekiwać od niego takiej postawy? Czy to nie jest tylko egoizm?

Mimo wszystkich wątpliwości uważam, że nie. Uważam, że każdy zasługuje na miłość, przyjaźń, opiekę, szacunek... Że nie można nazywać egoistą kogoś, kto ma odwagę się przyznać, że zależy mu na kimś, kto spróbuje go poznać, zrozumieć i pokochać. Powiem więcej: moim zdaniem osoby, które potrafią mówić o tego rodzaju potrzebach zasługują na oklaski.

Tak łatwo dzielimy się z innymi naszymi planami dotyczącymi wakacji, tak chętnie opowiadamy jaki to telefon/komputer/samochód chcielibyśmy sobie kupić, tak często opowiadamy o książkach, które m u s i m y przeczytać... Ale powiedzieć głośno, że potrzebujemy kogoś, kto DA nam swoja miłość, ale JEDNOCZEŚNIE zechce PRZYJĄĆ naszą? Oj, chyba muszę już iść, dzieci płaczą, nie wyłączyłam żelazka, teściowa dzwoni.

Czy mam odwagę POPROSIĆ o czyjąś uwagę? To jest ryzyko. I to ogromne. Bo się otworzę, ośmieszę i wystawię na możliwość zranienia. Ale czy udając, że jestem ponad to, nie wpycham sama siebie do wielkiego dołu, do czarnej dziury? I w dodatku blokując możliwość podania drabiny przez kogoś bliskiego (bo skoro "takie sprawy" są nieważne, to kto miałby mi tę drabinę podać i dlaczego?).
POTRZEBUJĘ MIŁOŚCI - powiedz to głośno. A jutro spróbuj powiedzieć to komuś, kto mógłby na tę Twoją potrzebę odpowiedzieć.

Chyba tu troszkę dzisiaj nabałaganiłam i to w poważnym tonie, ale tak to już czasem jest. Człowiek się starzeje i zaczyna myśleć o poważnych rzeczach.

Mimo wszystko, dobrej nocy/udanego dnia :)





Komentarze

  1. Kiedy spotyka się prawdziwą Miłość nie trzeba o tym mówić, nie trzeba prosić o nic, ani oczekiwać. To wszystko po prostu się dzieje. Jeśli nie ma troski, uwagi i dostrzeżenia potrzeb drugiej osoby to też nie ma Miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja... Ale mi chodziło (chociaż może niejasno to wyraziłam) o hmmm przyznanie się (?) przed samym sobą, ale też przed innymi, do swoich potrzeb. Poza tym, żeby Miłość mogła się narodzić trzeba jej na to pozwolić. Na przykład otwierając się przed kimś poprzez opowiedzenie mu o swoich marzeniach/potrzebach.

      Usuń

Prześlij komentarz