Let's go!


Kilka dni temu wydobyłam z garażowych czeluści swój rower. Sprawdziłam czy w oponach jest odpowiednia ilość powietrza, przetarłam kierownicę i siodełko i... ruszyłam w świat. Kolejnego dnia wybrałam się na dłuższą wycieczkę z przewodnikiem ;). A wczoraj znów sama zrobiłam rundkę po okolicy. Fascynujące, prawda? 
Może w przejechaniu paru kilometrów, gdy słonko świeci i ma sie trochę wolnego czasu nie ma nic niezwykłego, ale nie byłabym sobą, gdybym nie poczyniła w związku z tymi "wydarzeniami" kilku przemyśleń. Gotowi na porcyjkę kasiowych rozkminek?

1. Na początek superodkrywcza myśl: naszym największym ograniczeniem jest nasza głowa. 
Wiecie, nie mam super sprzętu, mój rower dogadałby się prędzej ze Złomkiem z tego filmu dla dzieci niż z jakimś super pojazdem ze sklepu sportowego. Poza tym nie uważam, że w krótkich spodenkach/długich spodniach sportowych wyglądam jak miss wszechświata. Po trzecie pracuję nad swoją kondycją, ale do słynnej Ewki czy Ani baaardzo mi daleko. 
W skrócie: mam całe stado wymówek, żeby NIE jeździć na rowerze dalej niż do Biedronki. 
A jednak - uwaga! - odważyłam się! Założyłam te szorty (a w kolejne dni długie obcisłe spodnie), przestałam zwracać uwagę na tajemnicze zgrzytanie gdzieś przy łańcuchu i starałam sie nie myśleć o tym, że gdy próbuję pokonać kolejną górkę moja buźka robi się uroczo czerwona, a włosy nie chcą grzecznie trzymać się w warkoczu. 
Odważyłam się i poczułam to cudowne coś. Radość. Wolność. Zachwyt. Wdzięczność. Energię.
Świat nie pękł ze śmiechu na mój widok. Rower się nie rozwalił gdzieś na środku drogi. Dałam radę przejechać dość długie trasy. I wiem, że z każdym kolejnym razem będzie łatwiej. I czuję, że chcę sobie podnosić poprzeczkę. A nie byłoby tego wszystkiego, gdyby "achtungi" w mojej głowie wygrały z poczuciem, że po naprawdę chcę sobie pojeździć.

2. Wczoraj czy przedwczoraj powiedziało mi się takie zdanko: Chodzenie wyzwala myślenie. Zresztą nie tylko chodzenie. Jazda na rowerze też jest świetne. W żadnych innych okolicznościach nie mam tak "czysto" w głowie. A z drugiej strony - najlepsze/najciekawsze/najśmielsze pomysły przychodzą mi do głowy właśnie podczas spacerów/przejażdżek. I to tak swobodnie, lekko, bez nadmiernego wysiłku. Mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli. Z jednej strony umysł "się wietrzy", a z drugiej (może właśnie dzięki temu "wietrzeniu") pracuje na całego - nieograniczony, nieprzytłoczony różnego rodzaju przeszkadzajkami. Uwielbiam to uczucie. Niemyślenie i myślenie jednocześnie. Jedyny mały minus: podczas jazdy na rowerze albo spaceru trudno zapisuje się to, co przychodzi do głowy. A robić przerwy co 5 minut to nie jest najlepszy pomysł ;) Ale znów z drugiej strony, kiedy wracam do domu, to pamiętam o tym, co najwyraźniej ma najwieksze znaczenie. A te wszystkie drobne myśli, które uleciały gdzieś po drodze pewnie i tak kiedyś dojdą do głosu.

3. Świat jest taki piękny! I nie trzeba wcale wyruszać na wielkie wyprawy, żeby to zobaczyć. Teraz na przykład wszędzie kwitnie rzepak. Kwitnie, pachnie, nawet brzmi (kiedy latają nad nim pszczoły lub wieje lekki wiatr). Albo ten "deszcz" z płatków jabłoni, grusz i innych drzew owocowych. To cudownie niebieskie niebo. Nawet błyskawice gdzieś nad soczyście zielonym lasem. Ach! Trudno to opisać! Żadne zdjęcia ani filmiki (chociaż uwielbiam je robić) nie są w stanie oddać tego piękna. Tych intensywnych kolorów. Zapachów. Dźwięków. Jaki stąd wniosek? Przy najbliższej okazji (to od Ciebie zależy, czy ta okazja sie nadarzy!) wyjdź z domu, rozejrzyj się, odetchnij pełną piersią. Otwórz oczy, uszy i nos, poczuj na skórze promienie słońca, podmuch wiatru, a nawet krople deszczu. Pomyśl o tym, jaki to cud, że możesz tego doświadczać. Pomyśl o tym, że Twoje życie jest cudem. Że Ty jesteś cudem! (Może to brzmi głupio, naiwnie, pretensjonalnie itd. ale co poradzić - naprawdę tak jest)

Kurczę, mogłabym tak jeszcze pisać i pisać. Ale na moje pisanie i Wasze czytanie będzie jeszcze czas. A teraz wyjrzyjcie przez okno i pomyślcie o czymś przyjemnym. W końcu czas zadbać o to, by czuć się po prostu dobrze :)

Komentarze