Kiedy pytają mnie...


TO się dzieje na przykład, kiedy poznajesz nowych ludzi. Albo trafisz na ciekawy teścik w internetach. Albo dotrze do Ciebie jakiś hot news z czyjegoś życia. TO, czyli Twoja chwila prawdy. Moment, w którym trudno uniknąć pytania (i odpowiedzi): hmm ale co ja tu (czyli we własnym życiu) robię i dlaczego i czy mi z tym dobrze? I zazwyczaj uciekamy od takich myśli - powody są różne, metody ucieczki też, ale ja dzisiaj nie o tym. Bo chciałabym Wam (i sobie!!!) zaproponować zmierzenie się z tymi pytaniami. Może się Wam to wydawać śmieszne, albo bez sensu, ale wierzcie mi - to działa! Tzn. sprawia, że w głowie otwierają się klapki, o których nie wiedzieliśmy, że tak są albo już dawno o nich zapomnieliśmy. Zresztą przekonajcie się sami ;) Powodzenia!

Jestem...
No właśnie – kim ja jestem? Ale tak naprawdę naprawdę. Nie: kim mi się wydaje, że jestem, albo jaka jest opinia (wyobrażona przeze mnie albo prawdziwa) innych o mnie, tylko kim czuję i wiem, że jestem. Jaka jestem? Co jest dla mnie ważne? Co lubię? Co mi daje radość i satysfakcję? Co mnie cieszy? Co mnie rozwija? Czy to robię i czy odpowiednio często? Czy nie jest tak, że NIE WIEM i nawet nie próbuję się dowiedzieć, „bo po co”? Jest po co!

Czy (i w jaki sposób) o siebie dbam? I nie chodzi tylko o mycie włosów, malowanie paznokci i nieobżeranie się chipsami – chociaż to też jest ważne. Czy chce mi się robić dobre rzeczy dla siebie? Czy pilnuję tego, żeby czuć się i wyglądać dobrze, bo tak (a nie tylko od wielkiego dzwonu)? Czy nie dziadzieję na własne życzenie?

Kim chciałabym być? Jaka chciałabym być? Dlaczego? Czy to na pewno będzie dla mnie dobre? A jeśli tak – to jak mogę to osiągnąć? Co zrobić, żeby się nie poddać? Żeby o tym nie zapomnieć, nie stłumić tych różnych kiełkujących we mnie ziarenek. Żeby nikt (a zwłaszcza jak sama) ich nie zadeptał. 

Czego i dlaczego się boję? Co sprawia, że jest mi źle i ciężko? Jak mogę sobie z tym poradzić? Co trzeba przepracować, a co zwyczajnie wyrzucić na śmietnik? Jak działać, żeby strach nie wpędzał mnie pod łóżko i nie uniemożliwiał mi bycia szczęśliwą?

A jak już jesteśmy w tym miejscu, to czas „wbić wyższy level”:
Czy jestem szczęśliwa? Czy CHCĘ być szczęśliwa? Czy sobie na to POZWALAM? Czy w ogóle wiem, co dla mnie oznacza bycie szczęśliwą? Czy wiem, jak to zrobić? Czy nie jest tak, że zbyt się boję (rozczarowania, krytyki, poziomu trudności) chociaż spróbować zbliżyć się do tego stanu? Jak sobie z tym poradzić?

A ja i inni? Czy wiem na kim mi zależy? Czy ci ludzie to wiedzą? Czy umiem im to okazać? Czy mam dla nich (dla nas!) wystarczająco dużo czasu i miłości? Czy potrafię uwolnić się z relacji, które mi szkodzą?

Dużo, duuużo mamy dzisiaj pytań. Ale zbliża się już chyba wiosna, słońce świeci, jest DOBRY DZIEŃ – więc chyba nie ma co odkładać na nie wiadomo kiedy rozkminek, od których w dużym stopniu zależy to, jak wygląda nasze życie. Odwagi i do dzieła! (Bo po rozkminkach zaczynamy działać!)

PS Ja też ostatnio dość mocno głowię się nad tym, o czym była dzisiaj mowa - więc jeśli podjęliście wyzwanie i zaczynacie się zastanawiać nad odpowiedziami na te moje pytanka, to nie jesteście sami ;)


Komentarze