Z notatnika Kasi C.
Drodzy moi! Dziś mają Państwo
niebywałą okazję zajrzeć do jednego z tryliarda notesów
gromadzonych i zapełnianych przez Katarzynę C. Jak powszechnie
wiadomo oprócz umiłowania książek KC ma także świra na punkcie
różnego rodzaju zeszytów. Jednak wbrew pozorom notatniki owe służą
jej nie tylko do podziwiania, ale również do zapisywania
rozmaitych tajemniczych rzeczy. Oto niektóre z nich.
1.
Wiersz.
Jakoś mi głupio nazywać te moje pisanki wierszami.
No bo, hello, gdzie mi tam do Prawdziwych Poetów. A jednak od czasu
do czasu tworzę coś, co trudno nazwać inaczej. Więc niech będzie
– przed Wami jeden z ostatnich moich utworków.
setki przeczytanych stron
przepełnione półki
i ciągły brak
zakładek
Przebłyski myśli zdania
setki prób rozmowy
Przebłyski myśli zdania
setki prób rozmowy
przepełniona głowa
i ciągły brak
pewności
Czy w tych książkach i rozmowach
kryje się odpowiedź?
Czy dowiem się z nich
co dalej?
co teraz?
Wątpliwe.
A jednak wychodzę
z bezpiecznej skorupy
Czy dowiem się z nich
co dalej?
co teraz?
Wątpliwe.
A jednak wychodzę
z bezpiecznej skorupy
wygody
i staram się dotrzeć
do sedna
do sensu
do serca
Swojego.
Wszechświata.
i staram się dotrzeć
do sedna
do sensu
do serca
Swojego.
Wszechświata.
2.
Ciekawostki
Powyższych wersów (hahah jak to dumnie brzmi)
może nie będę komentować, żeby nie ułatwiać pracy przyszłym
(i pewnie obecnym) krytykom ;-)
Przejdźmy zatem
dalej.
„Ogólne pojęcie o geografii Afryki jest zazwyczaj
błędne. Niewielu ludzi zdaje sobie w pełni sprawę, jak duży jest
ten kontynent. Powodem tego jest korzystanie z map Merkatora. Mapy te
przedstawiają sferę rozciągniętą na płaskiej powierzchni, co
prowadzi do wypaczenia wymiarów i kształtów. (…) Grenlandia
natomiast oglądana na mapie Merkatora zdaje się mieć podobną
wielkość co kontynent afrykański, tymczasem Afryka jest
czternaście razy większa od Grenlandii!” („Więźniowie
geografii”, Tim Marshall).
Tak, kocham mapy! I tak,
uwielbiam ciekawostki. Ale powyższy cytacik, oprócz swojej
„powierzchniowej” (poznawczej, informacyjnej) warstwy skłania
moim zdaniem do głębszej refleksji. Między innymi na temat tego,
jaka jest różnica między tym co jest, a tym co nam się wydaje, że
jest... Może kiedyś zrobię osobny wpis na ten temat, chociaż
chyba już kiedyś coś o tym wspominałam.
Dla zainteresowanych – mapę
Merkatora można zobaczyć np. tutaj.
3. Przepisy
Ha! Przyznać się zaraz – komu
przeszło przez myśl, że TAKIE rzeczy też znajdują miejsce w
moich zeszycikach? Obstawiam, że żodyn na to nie wpadł. A jednak –
są! Np. na ciecierzycę ze szpinakiem. Superłatwe i fajnie
wyglądające. Zwłaszcza w kwietniu – czyli w środku zimy.
4.
Rozkminy
Tak naprawdę większość rozkmin siedzi w głowie,
a do notesów trafiają tylko pojedyncze zdania (żeby nie
zapomnieć). Rzadko chce mi się zapisywać dokładny tok myślenia,
tym bardziej, że najlepsze pomysły jak wiadomo wpadają człowiekowi
do głowy pod prysznicem albo sekundę przed zaśnięciem. I tak np.
wczoraj podczas kąpieli przypomniała mi się sentencja zawieszona w
klasie polonistycznej w gimnazjum. Brzmiała (brzmi ona): „Per
aspera ad astra. Przez ciernie do gwiazd. Przez trudy do chwały”.
I pomyślałam sobie, że często „marnujemy” znajomość i
mądrość tych zdań. Tzn. mając jakiś cel jesteśmy gotowi na
różne poświęcenia i trudności, ale „z biegiem lat” naszą
uwagę coraz bardziej pochłaniają ciernie, a my zapominamy, żeby
od czasu do czasu spojrzeć w niebo, w kierunku gwiazd. I tak sobie
tyramy od rana do nocy i nawet nie wiemy po co. A przecież jesteśmy
stworzeni do dążenia do gwiazd, a nie do wiecznego tkwienia wśród
cierni...
***
Jesteście tu jeszcze?
Dzisiaj mamy
spory miszung, ale mam nadzieję, że znaleźliście chociaż jedno
zdanie, które jakoś Was zainteresowało. Mam nadzieję, że tak!
Przecież nie piszę tego wszystkiego tylko po to, żeby się chwalić
jaka to rzekomo jestem super ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz